No właśnie, sesja mnie trochę sprowadziła na ziemie. Do tej pory byłam marzycielką wśród poszukiwań, planowania i wizji idealistycznego wesela, sukien i dekoracji.. Terminy kolejnych zaliczeń i egzaminów oraz zdrowy rozsądek kazały mi jednak na razie odłożyć na bok sprawy związane z weselem (chociaż i tak nie ma dnia żebym o tym nie myślała).
Nawet pisząc egzamin gdzieś tam przelatują mi myśli, że może jednak nie róże, a piwonie? Wracając do bardziej przyziemnych spraw podpisując się na tymże egzaminie pomyślałam sobie o jednej bardzo ważnej rzeczy. Za rok będę podpisywać się już nazwiskiem mojego męża:)
źródło: http://www.stylemepretty.com/2013/01/18/california-wedding-from-gladys-jem-charmed-events-group/ |
O nazwiskach więc dzisiaj krótka informacja. Możliwe są cztery warianty ich przyjęcia lub nie:
1. żona przyjmuje nazwisko męża i tak dzieje się chyba najczęściej,
2. mąż przyjmuje nazwisko żony, żona zostaje przy swoim,
3. żona łączy swoje nazwisko z nazwiskiem męża, tworząc nazwisko dwuczłonowe, wszyscy wiedzą w jaki sposób - np. Kowalska-Nowak,
4. oboje zostają przy swoich rodowych nazwiskach.
Wszelkie formalności z tym związane załatwia się przed urzędnikiem Urzędu Stanu Cywilnego przed ślubem. W oświadczeniu określa się również jakie nazwisko będą nosić przyszłe dzieci.
Nie ma możliwości żeby zamienić się nazwiskami, w taki sposób, żeby mąż miał nazwisko żony, a żona męża! :) Nie można mieć też nazwiska złożonego z trzech członów.
Z tego względu, że M nie ma długiego nazwiska, chyba zaszaleję, a co!:) trochę mi żal rezygnować ze swojego. Jak dobrze, że w tym przypadku po prostu moge mieć dwa!:)